30 kw.
  • kwiecień 30, 2014
  • Inne

Komunikatory wykańczają baterie smartfonów?

Z pewnością zauważyliście, że podczas używania niektórych mobilnych app’ek, bateria Waszego smartfona pada szybciej niż zwykle, a zwykle pada bardzo szybko – niestety! Są oczywiście sposoby na to, by telefon nie tracił wszystkich swoich sił raz, a nawet dwa razy dziennie.

Dla przykładu, można nie rozstawać się ze swoją ładowarką i starać się być zawsze blisko gniazdka elektrycznego. Można też nosić surwiwalową ładowarkę na korbkę (są takie!) i kręcić, kręcić, kręcić… by po kilku godzinach kręcenia wykształcić dodatkowe mięśnie w przedramieniu oraz jedną kreseczkę baterii. Można nosić przy sobie powerbank’i i doładowywać, gdy zachodzi potrzeba. Można? Można! Jednak można również spróbować ogarnąć app’kowy chaos, panujący w naszych smartfonach, a dokładniej – przeprowadzić selekcję zainstalowanych aplikacji nie tylko pod względem ich użyteczności, ale również poboru energii.

Powszechnie wiadomo, że serwisy wideo, takie jak YouTube, Vimeo czy Netflix, podbierają najwięcej danych, a przez to również najszybciej rozładowują baterię komórki. To zresztą wydaje się dość oczywiste. Nie każdy jednak zdaje sobie sprawę, że komunikatory na urządzenia mobilne, np. WhatsApp i Facebook Messenger, może nie pobierają nie wiadomo jakich ilości energii z baterii telefonu, jednak robią to niemal bez przerwy, czyli również wtedy, gdy nie zdajemy sobie z tego sprawy. Jest tak, ponieważ ich zadaniem jest przecież zapewnienie stałego kontaktu z innymi użytkownikami, co stwarza potrzebę ciągłego łączenia się z serwisami społecznościowymi, które obsługują, w celu aktualizowania danych, pojawiających się na społecznościowym profilu/koncie czy fanpage’u. To ciągłe łączeni się – np. z Facebook’iem – co chwilę wybudza telefon z trybu uśpienia (czyli minimalnego zużycia energii), co jest najlepszą drogą do szybkiego rozładowania baterii nawet w dniach, w których smartfon leży w szufladzie – wydawałoby się – zupełnie nieużywany. By zapobiegać „cichemu” rozładowywaniu się baterii, niektóre aplikacje, poprzez niezamykanie kanału radiowego zapewniającego połączenie z urządzeniem, raz na jakiś czas wysyłają i otrzymują pakiety wiadomości. To jednak również nie działa, nasza bateria nadal rozładowuje się w zastraszającym tempie…

Jako ciekawostkę podam jeszcze tylko, że numerem jeden wśród aplikacji najszybciej rozładowujących baterię smartfonów, jest BlackBerry Messenger, łączący się z siecią 5 razy częściej niż np. Windows Live Messenger. Uważajcie więc na niego, koleżanko i kolego!

W jaki sposób zapobiegać rozładowywaniu baterii przez mobilne komunikatory? Idąc za radą Thorina Klosowskiego, autora artykułu pt. „Messaging Apps Could Be Killing Your Smartphone’s Battery”, w przypadku mobilnych urządzeń z systemem operacyjnym iOS, warto najpierw spróbować wyłączyć funkcję odświeżania w tle („background refresh”), a jeśli to nie poskutkuje, usunąć wspomniane aplikacje, by sprawdzić, czy to zmniejszy pobór energii. Szczerze mówiąc – marne pocieszenie, choć zawsze lepsza jedna taka rada, która może ewentualnie pomóc, niż żadna…

Ponoć pełne opracowanie tego problemu ma się właśnie pojawić. Przygotowała je firma Alcatel-Lucent. No! Pożyjemy, poczytamy, zobaczymy, czy się przekonamy.

Na koniec jeszcze: życzę przyjemnej majówki 2014!!!

Oczywiście, bez rozładowanego smartfona 😉

Autor: A@T.

Źródło informacji, inspiracji i zdjęć:

http://lifehacker.com/messaging-apps-could-be-killing-your-smartphones-batter-1569298108.